Francuska
firma Chausson Asniéres pod Paryżem była niezwykle ważna dla pocz±tków
motoryzacji i nie tylko. W okrersie pierwszej wojny ¶wiatowej firma współpracowała
z lotnictwem (Eskadra Bocianów) nad chłodnicami do samolotów. Na pami±tkę
pozostały bocianie skrzydła w znaku fabrycznym. Po zakupie upadaj±cej firmy
Chenard-Walcker z s±siedniego Gennevillers stworzono przed wojn± nadwozie
samono¶ne furgonetki sprzedawanej jeszcze jako Chenard-Walcker. Wykorzystano tu
amerykańsk± technologię nadwozi metalowych. Następnie stworzono pierwsze w
Europie autobusowe nadwozie samono¶ne. Uprzednio nadwozia autobusów były
drewniane na podwoziach ciężarówek. Produkcję rozpoczęto w okresie okupacji
niemieckiej, dokładnie w czasie, gdy w Polsce była ona wyj±tkowo tragiczna: w
1942 r. było apogeum eksterminacji Żydów, w tym z Francji - oraz Polaków.
Pokazuje to przy okazji jaka była różnica między okupacj± w Polsce i
Francji. Oznaczało to znaczne wyprzedzenie innych producentów autobusów, którzy
z powodów wojennych nie mogli gonić technologii. Spowodowało to znacz±c±
poprawę pozycji firmy Chausson, co było widoczne szczególnie w okresie
powojennym.
Autobusy
te, jako konstrukcja rewolucyjna rozpowszechniły się w Europie i nie tylko.
Pocz±tkowo były one produkowane w oparciu o jeden kadłub w wersji dalekobieżnej
(autokar) oraz miejskiej. Długo jeszcze te wersje różniły się tylko układem
siedzeń, silnikiem, bagażnikiem dachowym i rodzajem drzwi. Firma Societe des
Usines Chausson (towarzystwo fabryk Chausson, z central± w Asniéres k. Paryża)
zajmowała się elementami blaszanymi, opieraj±c się na elementach
podwoziowych marki Renault [reno] i silnikach np. Panhard [pana:r]. St±d zreszt±
póĽniej identyczne, jedyne w swoim rodzaju, zawieszenie
autobusów Saviem i Renault –
z pojedynczymi kołami z tyłu.
Import
autobusów do Polski rozpocz±ł się rozpocz±ł się pięć lat póĽniej
– w 1947 r. Pierwsza partia
przyjechała z Gennevillers na własnych kołach do Warszawy.
Były one oznaczone jako typ APH-47 (autobus z wysokoprężnym silnikiem
Panhard, model 1947 = autobus Panhard huile 47). We Francji model ten nazywany
był Chausson-nez-de-cochon [szos±-nedkosz±], czyli chausson-¶wiński-ryj
(ryjek). Była to sensacja w mie¶cie,
gdzie komunikacja powojenna odbywała się w
znacznej mierze przy użyciu ciężarówek i furmanek. W jednym ze słuchowisk
zostało to odnotowane okrzykiem jednej pani do s±siadki: pani Iksińska, a po
ulicach jeĽdzi hałson.
PóĽniej
autobusy te były kupowane w latach 1948 i 1949. Po przerwie politycznej
sprowadzano już (w latach 1958-59) nowszy model o zmienionym wygl±dzie, szczególnie
tyłu i przodu (zwany arrondi, czyli zaokr±glony). Były to modele oparte o
modernizację z 1952 roku: APH-521, APH-522. Dwa autobusy miały troje drzwi. 14
autobusów jeĽdziło przez jaki¶ czas w Szczecinie, sk±d jednak Warszawa je
rewindykowała na skutek urzędowych ustaleń, że ma to być autobus
warszawski. Wtedy nie można było kupić sobie dowolnych autobusów. Gospodarka
centralna polegała także na grupowaniu typów autobusów w rejonach kraju, aby
ułatwić wymianę czę¶ci. Nadwozie
samono¶ne składało się z elementów, które można było wymieniać po
wypadkach, co widać na schemacie rozstrzelonym.
Osobi¶cie
widziałem autobus taki z herbami Szczecina w Międzyzdrojach, a kolega ze
Szczecina jeĽdził nimi. W Szczecinie tylko jeżdziły w jednym przedsiębiorstwie
z autobusami San H-01, których szata zewnętrzna była wzorowana na chaussonach.
Autobusy tego typu były bardzo
cenne. Wcze¶niej zamieniono z Państwow± Komunikacja Samochodow± wszystkie
autobusy Mavag na autobusy z
ryjkiem. Tak więc autobusy Chausson były przez lata jedynymi eksploatowanymi w
Warszawie. Ich charakterystyczne, żebrowane bębny hamulcowe służyły za
podstawy przeno¶nych przystanków.
Warto
podkre¶lić, że pierwszym wozem transmisyjnym Telewizji Polskiej był także
Chausson. Miał napis Telewizja Katowice na granatowym tle (patrz zdjęcie
wykonane przeze mnie na Placu Trzech Krzyży w Warszawie). Był on skonstruowany
w oparciu o nowe nadwozie (APV) przystosowane do ruchu miejskiego przez
podniesienie dachu, zwiększenie ilo¶ci i poszerzenie drzwi. Niestety takie
autobusy w ruchu miejskim już u nas nie jeĽdziły.
Autobusy
miały oznakownie wyj¶ć bezpieczeństwa w sposób obecnie stosowany: na
szybach był wytrawiony napis w języku francuskim „issue de secours”
([isue de sekur]nie tłumaczony na polski jak inne napisy wewn±trz). Innym
charakterystycznym elementem było zastostowanie teleskopowego dr±żka zwi±zanego
z przednimi drzwiami dla zapewnienia widoczno¶ci na praw± stronę kierowcy
oraz osłonięcia go przed ludĽmi. Można go było oprzeć na gniazdach na słupku
za kierowc± lub na tablicy
rodzielczej. Dr±żek taki został zastosowany po latach w czę¶ci ostatniej
serii autobusów Ikarus montowanych w Warszawie (patrz zdjęcia). Rozwi±zanie
to jest konieczne gdy drzwi maj±
ograniczon± szeroko¶ć, nie zapewniaj±c± wygodnego wysiadania i umożliwij±ce
zastawianie widoku przez pasażerów, zwłaszcza przy nadmiernym napełnieniu
wozu.
Oba
typy autobusów były bohaterami licznych filmów polskich i zagranicznych (np.
Skarb, Dom, Le Grand Chemin [wielka droga]). Widniej±
też na licznych pocztówkach z tamtego czasu.
Historia
rekonstrukcji nadwozia autobusów
Chausson w okreresie produkcji była następuj±ca:
·
Zmiana
¶ciany tylnej przez zastosowanie trzech okien, zamiast jednego na ¶rodku ¶ciany
oraz ¶wiateł (w tym stop) pod doln±
krawędzi± tych okien, co po latach wprowadzane w innych pojazdach jako
wzór amerykański było traktowane długo jako niewła¶ciwe.
·
Zmiana
¶ciany przedniej na zupełnie inn± (zaokr±glon±)
wraz z obniżeniem dolnej krawędzi ¶cian bocznych oraz dodanie ryflowania na
dole ¶cian.
·
Dodanie
¶wietlików na bokach dachów (opcjonalnie).
·
Dodanie
trzecich drzwi i ich poszerzenie
(opcjonalnie – w Warszawie były dwa takie – w jednym byłem w
dzieciństwie).
·
Zmiana
¶ciany tylnej na płask± z dwoma oknami płaskim i oknami narożnymi
giętymi.
·
Podniesienie
dachu w celu podwyższenia wnętrza, co było wykorzystywane także w wersjach
specjalnych, jak wspomniany wóz tranmisyjny.
Autobusy
te stały się pewnym wzorcem dla polskich autobusów z nowoczesnym nadwoziem
samono¶nym San-H-01 (trzy okienka z tyłu i płaskie szyby składaj±ce się na
przednie okno panoramiczne – jeden taki znajduje się w Krakowie). Na zdjęciu
poniżej widać dwa w tle za chaussonem, jako że wtedy autobusy miejskie były
powszechnie używane jako wycieczkowe. Różniły
się niewiele od typowych autobusów
dalekobieżnych. Wstawiano wtedy krzesła biurowe, co dzi¶ jest
niedopuszczalne. Moja pierwsza wycieczka szkolna do Palmir ok. 1960 r. była obsługiwana
przez dwa chaussony. W takiej roli widać taki autobus na Rynku Starego Miasta.
Autobusy
Chausson były uznawane przez wszystkich eksploatatorów, w tym kierowców i
mechaników za bardzo dobre. Poznany kierowca bardzo je dobrze wspominał i
wychwalał. W czasach zburzonej Warszawy i staliznizmu Warszawa miała bardzo
nowoczesne autobusy. Identyczne jak Paryż (widać na zdjęciu!). Oczywi¶cie z
czasem konstrukcja się starzała wobec powstawania innych konstrukcji na ¶wiecie.
Czę¶ć
autobusów była malowana ze znaczn±
przewag± koloru kremowego, jako przeznaczone na linie pospieszne w Warszawie.
Takie malowanie miały też autobusy, które przej±ł Szczecin.
Zabytkowy
autobus typu z ryjkiem (chausson nez-de-cochon [szos±-nedkosz±] = szoson- nos
¶wini [ryjek]) został zakupiony przez Klub Miło¶ników Komunikacji Miejskiej
w Warszawie pod Bruksel± i w maju 2011 rozpoczęto jego rekonstrukcję (pod Częstochow±)
z ucharakteryzowaniem na autobus warszawski.
PóĽniejsze
autobusy polskie były znacznym krokiem wstecz ze względu na zastosowanie
konstrukcji nienios±cej (ramowej), co zwiększało masę oraz dezorganizowało
wnętrze. Ci±gle niedostateczna był±
widoczno¶ć pasażerów stoj±cych. Szczególnie dramatycznie wygl±dało to w
autobusach San, gdzie do samono¶nego nadwozia wmontowano ramę wzorowan± na
ramie starego autobusu Star 52, zamiast doskonalić konstrukcję. Było to
jednak w czasach jedynie słusznego ustroju, reklamowane jako wielki sukces, bo
zwiększało trwało¶ć i wytrzymało¶ć. Nikt nie wspominał o wzro¶cie
kosztów eksploatacji , w tym paliwa oraz dezorganizacji wnętrza, które
drastycznie się obniżyło też przez podniesienie podłogi. Znów stosowano
ten sam kadłub dla autobusów dalekobieżnych i miejskich.
Ostatnim
modelem firmy Chausson był ANG – autobus dalekobieżny o wygl±dzie zbliżonym
z przodu do autobusu Ikarus 55/66. Nie był on jednak już sprowadzany do
Polski. Podjęto produkcję autobusów Jelcz, na licencji Skoda-Karosa, stanowi±cych
istotny krok wstecz. Firma Chausson musiała ulec konkurecji i zaprzestała
produkcji autobusów, jak kiedy¶ sama, zakupuj±c
firmę Chenard-Walcker j± podjęła.
Pocz±tkowo sprzedana firmie Saviem, z któr± trafiła do firmy Renault.
Ostatnim ¶ladem po nazwie był autobus standardowy Renault SC-10 (SC =
Saviem-Chausson). Firma została zlikwidowana po licznych protestach w roku
2000. Zakończyły się piękne
czasy chaussona, ja mówiono we Francji.
Firma
wykonywała do końca radiatory, co było widać w czasie awarii autobusów
Berliet na ulicach Warszawy, gdy w otwartych drzwiach komory silnikowej widać
było chłodnice z napisem Chausson. Produkowała też elementy blaszane nadwozi
samochodów francuskich. Współpracowała też przy konstruowaniu kabiny
kierowcy samochodów ciężarowych Star-200, póĽniej wykorzystywanych w
kolejnych modelach, aż do końca prawie istnienia Fabryki Samochodów Ciężarowych
w Starachowicach.
Nazwa
firmy pochodziła od nazwiska wła¶cicieli, będ±cego też słowem pospolitym.
Ulica Malakoff w Asniéres została przemianowana czę¶ciowo na Braci Chausson
– Des Freres Chausson.
O
ile konstrukcja samono¶na samochodów osobowych i trolejbusów były znane już
wcze¶niej, o tyle autobusy wymagały prowadzenia wału pod podłog±. PóĽniej
zreszt± nadwozia autobusowe zostały zastosowane do budowy trolejbusów, gdyż
obniżało to koszty. Dotyczy to także autobusów Chausson wyposażonych w
aparaturę firmy Vetra, której trolejbusy jednak sprowadzane do Warszawy miały
własne nadwozia.
W
Polsce zachował się tylko jeden egzemplarz autobusu Chausson APH52, pochodz±cy
z warszawskiego przedsiębiorstwa autobusowego. Występował on w wielu filmach
sk±d pochodzi jego malowanie obecne i numer 101. Ma zdjęte znaki firmowe z
bocianimi skrzydłami! Grał on w filmie autobus Chevrolet-Bielany nr 101
uciekaj±cy z Warszawy w 1939 r. Było to dosyć absurdalne i ahistoryczne, ale
widać nie było dobrego specjalisty od pojazdów. Nie może to dziwić, gdyż
studia na temat tego autobusu były do¶ć dla mnie trudne: w literaturze
traktuje się go jako jedn± z konstrukcji, gdzie bardziej interesuj±ce niż
jego konstrukcja i jej historia s± np. lampy. We Francji za to zwracano duż±
uwagę na ratowanie firmy przed upadkiem.
W
2012 r. autobus jest restaurowany, co widać na zdjęciach Muzeum Techniki.
Widoczny jest ¶lad po zdjętym aluminiowym znaku fabrycznym, który spowodował
korozję stalowej blachy.
(C)
Rafał Wodzicki, Warszawa 22.8.2012
Inne wiadomo¶ci na temat autobusu umie¶ciłem na: http://pl.wikipedia.org/wiki/Chausson ; http://eksploatyka.blox.pl/2010/06/WSPOMNIENIE-O-AUTOBUSIE-8222CHAUSSON8221.html, sk±d s± one kopiowane.
Ciekawe wiadomo¶ci
s± też na: http://forum.infobus.pl/viewtopic.php?f=17&t=3933;